come inside us

Blue Valentine

Uwielbiam modę i lubię się nią bawić. Robię to z równą ekscytacją, jak będąc dzieckiem bawiłam się lalkami w opuszczonych blokach. Moje uczucie jest żywe i i towarzyszy mi odkąd pamiętam. Postrzegam siebie jako zapaloną entuzjastkę mody. Jak mogę nią nie być, skoro dostarcza mi tyle zabawy.

Kocham modę miłością inną. Mało kupuję, mało wydaję, unikam jak ognia wszystkich must have. Staram się zwracać uwagę na materiał, kraj pochodzenia i cenę.

Przeglądając blogi, doceniam czyjeś wyczucie stylu i tworzenie ładnych zestawów, z udostępnianych przez odzieżowe korporacje zasobów ubrań. Doceniam i wiem czego unikać, doceniam i cały czas się przekonuje, że to wszystko jest mi obce.

Denerwuje mnie nadmierna konsumpcja. Jeśli nie denerwuje, to przyglądam się jej ironicznie. Opróżnianie portfela z grubych sum na ciuszki z poliestru, które czynią ludzi powtarzalnymi, bogatych jeszcze bogatszymi, a u biednych, mimo, że je produkują, nie zmieniają nic.

Lubię w ludziach widzieć ich 'Ja' wyrażone przez ciuchy. Tak już mam, jestem estetką i zwracam uwagę na wygląd zewnętrzny. Uwielbiam ciekawie ubranych ludzi, którzy poprzez ubranie artykułują własną myśl, nie sklepu. Szukam w innych ich inności.



I love fashion. I like playing with fashion as much as I liked playing with dolls in abandoned buildings. My feeling is lively, warm and constant and I hope it will never change. I consider myself as a true fashion enthusiast. How couldn't I feel that way if it gives me so much pleasure.

I love fashion differently. I buy rarely, avoid things which are called 'must have' (if someone presented me new balance shoes, I would rather give them to someone who will love them truly ) I try to pay attention to the material, the country of origin and price.

When I'm looking through blogs, I really appreciate someone's sense of style and abilities to create fashionable looks of clothes, provided by fashion corporations. I appreciate and I know what to avoid, I respect and realize how highly it isn't me.

Overconsumption bothers me. I observe with irony how people spend so much money on polyester clothes, which make them common (i mean common appearance, I truly believe in human unique personality), wealthy people wealthier and doesn't change the situation of the poorest who produce clothes. 

I like to see in others their personality (although a small part of it) expressed through clothes. That's who I am, an esthete, I appreciate the beauty, especially that ones, which isn't obvious. I truly like people dressed interestingly, who articulate through clothes their own thought, not someone's (shop's). I'm looking for differentness in people. It's difficult to see someone's unique characteristic if everybody looks the same. The same style, same clothes, same gadgets.. What do they say about unlikeness of human being?














If you like this unique skirt, check our shop!!







xoxo, Ala

10 komentarzy

  1. Oooo kurka, ta seria fot jest obłędna, te pierwsze kwadratowe, centralny kadry są świetnie zestawione, a pierwsza fota z długim naświetlaniem jest fantastycznie zakomponowana, łamie statykę centralnego kadru tymi zawijasami świetlnymi, rany, jaram się :). I skakanie pod Radio Cars z powtórzonym zestawem kolorów też mi bardzo podchodzi. Chciałabym więcej takich fot na blogach widywać, przemyślanie nieprzewidywalnych i fajnie zestawionych, nie przegadanych (może to ostatnie najbardziej wypada z konceptu całej serii). Nie, że tylko ładna dziewczyna w ładnym ciuchu, ale jeszcze pomysł na zdjęcia. Fotograf ze mnie gada, hehe, a sama takich fot z zaangażowaniem myślenia nie robię, bom leniwy i pełen winy :).

    Gwoli odniesienia do tego, o czym piszesz - też się jaram, ale to pewnie wiesz, bo myślimy podobnie, chociaż stylowo się różnimy. Dlatego lubię Twój indywidualny wyraz, taką dziwną grunge'owo-marzycielską mieszankę, która przekonuje do siebie, bo jest bardzo Twoja i to widać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Klaro, dziękuję za miłe i cenne słowa, takie komenarze, mam na myśli rozbudowana opinię to prawidziwy skarb :) Cieszymy się (rili rili), że zdjęcia wywołały dobre wrażenie :D Przemyślane zdjęcia, to prawdziwa zabawa i dużo przyjemności, z odrobina ryzyka gdyz nigdy nie wiemy czy ktoś będzie je odbierał w podobny sposób jak nasz :) Nawet jesli nie, warto próbować i starać sie wyrażać co nam w głowach siedzi :)
      Dlatego gorąco polecam, jestem pewna, że masz głowę pełną wizji, którymi chętnie bym nacieszyła oczy. A tak naprawdę najważniejsza jest radosc, którą daje działanie. Róbmy to co lubimy, przemyślanie czy spontaniczne, ale z błyskiem w serduchu :)
      ps. szymuś chciał ost zdj wywalić :)

      Usuń
  2. Zakochałam się w Tobie <3
    Każde słowo, które napisałaś jest takie prawdziwe, takie magiczne. Coś pięknego. Jesteś perełką w polskiej blogosferze, wiesz?
    Uwielbiam to jak opisujesz swoją pasję do mody. Widać, że ją kochasz, ale nie traktujesz tego na zasadzie `jestem fashion, bo mam torebkę M.Kors`. *bravodlaciebie* <3
    Wyglądasz niesamowicie. Twoje stylizacje niby zwykłe, a jednak mają w sobie coś wyjątkowego. Przyciągasz nie tylko kolorem włosów, ale także każdym detalem stylizacji <3
    Całus wielki.
    Będę Cię tu odwiedzać tak dużo, że będziesz mieć mnie dość (:

    http://coeursdefoxes.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle słodyczy Katie :) zawstydziłaś mnie :) bardzo mi miło, że trafiłam do Twojego jestestwa moimi słowami, świetnie gdy ktoś podziela czy docenia Twoje zdanie, dzięki bardzo :)
      Mam wielką nadzieje, że bedziemy mogły wymieniac się myślami częściej, tu czy u Ciebie :) a propo `jestem fashion, bo mam torebkę M.Kors` nawet nie wiesz ile razy miałam to porównanie w głowie, hihi.
      Buziaki, przyjazna duszo, przesyłam dużo ciepłych no i świątecznych pozdrowień :)

      Usuń
  3. Nawet nie wiesz jak bardzo cenie osoby, które niekoniecznie na siłę podążają za najnowszymi trendami. Drażni mnie, gdy dla kogoś wyznacznikiem stylu jest napis na metce.
    Genialne zdjęcia. Ładnie Ci w niebieskich włosach ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Huhu, Paula i Ala powiedziały, nie podążajmy na siłę za trendami ! Podążajmy za sobą..
    Szeroki uśmiech P. :) Te włosy to peruka :)
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  5. cudownie wyglądasz :) strasznie mi się podoba w tobie ta odwaga noszenia tego co się lubi i w czym się dobrze czujesz ;) gdyby każdy tak robił to polskie ulice wyglądałyby o wiele inaczej :)
    a nie tak szaro-buro jak w tym momencie :) ja uwielbiam kolory i łączyć je razem :)
    A ja także lubię kupić coś innego, mam taki plac targowy, gdzie sprowadzają używaną odzież z Anglii np. i można tam cuda kupić :) a jak wchodzę do sieciówki to nie dość że 2 razy drożej to nic mi się nie podoba :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie Olu, że szukasz, mam na myśli i łączenie kolorów jak i alternatywne żródła powiększania garderoby. Jesli szukasz, na pewno znajdziesz, a i podróż będzie wzbogacająca. Może o odwagę jesli takowej potrzebujesz, a może już ją masz, co :)?

      Usuń
  6. Super wyglądasz, sweterek jest rewelacyjny. Powiem Ci, że ja sto razy bardziej wolę ubrania z lumpeksów. Zauważyłam, że noszą się o niebo lepiej i dłużej niż ubrania z sieciówek. Te rozciągają, kulkują się i blakną już po drugim praniu. To straszne, wydać niemałą kasę na coś, czego nawet nie da się nosić. Z chęcią zaobserwuję bloga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ubrania używane muszą być lepszej jakosci niz sieciowki, gdyz mieszkaja w szafie co najmiej dwóch właścicieli, wędrują po świecie i pomimo tego mogą doskonale się trzymać.
      Takie wybieram, przywiązuje się trochę do nich (wiem, to głupie) i cieszę się że 80% mojej szafy, nie pochodzi z chin :)
      pzdr serdecznie :)

      Usuń